30 grudnia 2013

Rozdział 6 "Buda"

*Harry's prov*
Wstałem powoli z ziemi. Chłopaki zawzięcie dyskutowali z Alex. Podeszłem do nich, a oni nie zwrócili na mnie uwagi.
- Sądze, że już dość wrażeń na dziś. Idziesz sama czy ktoś ma cie odwieść? - powiedział Liam.
- Ide sama. - wstała i szybkim marszem sie oddaliła.
Gdy odeszła rozwinęły sie dyskusje.
- Co wy jej powiedzieliście? - krzynąłem po chwili.
-Że ma sie nas słuchać, i mówiliśmy was na tor.
Kiwnąłem lekko głową.
Niall rozdał nam piwa.
- To będzie twoja kolejna zabawka? Potem sama odejdzie - powiedział Lou po tym jak wziął łyka napoju.
Uśmiechnąłem się. Zawsze jak mamy nową """asystentkę""" to się nią zabawiam. Potem jest po krzyku, bo nie podpisują umowy....Z Alex też tak będzie. Niestety coś mi mówiło, że z nią będzie trudniej.
Wziąłem łyka piwa.
*Alex's prov*
Szłam w drogę do mojego starego domu. Tak ciągle byłam na nich wkurwiona i musiałam się odstresować.
Po 15 minutach doszłam do mojego dawnego mieszkania. Skręciłam za blok, a tam była stara hala towarowa. Zwana przez nas "Buda".
Zapukałam wolno. Klapa uniosła się i zobaczyłam w niej Nelly.
Nelly poznałam jak miałam 13 lat. Była dziewczyną o bujnych blond włosach, okrągłej twarzy i błękitnych oczach. Była najładniejsza w klasie, nawet w szkole.
Jej tata pił i bił jej mamę. Ona uciekała z domu, do mnie. Poznała mnie z innymi dziećmi z jej podwórka. Potem musiałyśmy się rozstać,  inna szkoła. Ona sama zaczęła pić, ciąć sie i nawet ćpać.
Ostatnio widziałam ją 2 miesiące temu.
- Alex!!! - krzyknęła.
Uśmiechnęłam się i przytuliłam ją.
- Wiesz, że teraz tutaj mieszkam? Ojciec mnie wywalił z domu- zachichotała.
Czyli jest na haju.
Jej włosy są były teraz czerwone. Miała zapadnięte oczy i wystające kości policzkowe. Była chuda.
Gdy weszłam rozejrzałam się. Reszta też tam była. James, Lili, Noah i Laura.
W środku było ciemno i zimno.
- Siadaj Alex! - zaskrzeczał Noah - podać ci coś?
Uśmiechnęłam się. To będzie ciekawa noc.
-----------------------------------------------------------------------
Siema. Rozdział miał być po sylwestrze ale mi sie przyśnił i jest objawienie !!!!
LOL
Życzę wam kolorowych fajerwerek, mocnego Picollo :))), ciepłych rowków i fajnej muzy...
Hapi Sylwester czy co tam...

~przeczytałeś/aś zostaw komentarz

24 grudnia 2013

Merry Christmas!

Wesołych świąt kochani!
Spotkania idoli, prezentów, żeby żarcie poszło w cycki (lol)!

Dziękuję za (jak na tę chwilę) 1680(!) wyświetleń
Jest mi niezmiernie miło i dziękuję! 

 wesołych świąt kochani ! :)

❄️

❄️

❄️

wygląd bloga zostaje jak jest . bardzo chciałam dodać dziś rozdział, ale niestety sie nie udało... ;c papatki :)

7 grudnia 2013

Rozdział 5 "Miło mi poznać... Ta jasne!"

Byłam zauroczona tym miejscem. Harry wie wykazywał większego podniecenia. Tym bardziej mi to pasowało. Zaprowadził mnie krętą ścieżką. Oczy wszystkich skupiły się na mnie.
Pewnie większość dziewczyn oblałaby się rumieńcem na widok czterech mężczyzn w tak nie przeciętnym opakowaniu. Ja byłam inna. Zawsze byłam tą, która nie szaleje za chłopakami i nie daje dupy na lewo i prawo.
Otóż oni, nie wyglądali na biznesman'ów. Powiedziałabym, że wręcz przeciwnie.
- Chłopaki, poznajcie Alexis. Alex to Zayn, Louis, Liam i Niall.
Usiadł po między chłopakami. Pomachali do mnie przyjaźnie. Usiadłam obok blondyna.
- Więc... - zaczął Zayn.
No tak. Trzeba jakoś utrzymać rozmowę.
- Wiesz po co tu jesteś, więc przejdźmy do rzeczy...
- powiedział Louis.
- Nie! - przerwałam mu - nie wiem po co tu jestem.
Spojrzeli na mnie zaskoczeni. Po chwili przenieśli wzrok na Harry'ego. 
- Nie powiedziałem jej, bo chciałem abyśmy powiedzieli jej razem. Zani wszystko wytłumaczymy.... wytłumaczę masz trzymać dziób na kłódkę i ani słowa nikomu, jasne?
- Ta.
- Szukamy niedoświadczonych i młodych, bo takie nie mają pojęcia o umowach. - w tym momencie poczułam ukłucie poczucia winy- Okłamałem cię. Nie będziesz żadną sekretarką, tylko jedną z nas. Masz być nam posłuszna i dochować tajemnicy.
Nie mogłam uwierzyć w to co usłyszałam. Oni mnie okłamali. To było zamierzone. Jestem teraz ich niewolnicą.
Chcą się bawić? Ja im pokarzę.
 - Musimy nauczyć cie strzelać i bić się - powiedział Louis.
Louis wstał, a po nim Harry.
- Wstawaj mała - wydał mi polecenie Hazza.
Z ociąganiem podniosłam się.
- Uderz mnie. Dawaj mała - z kpiną w głosie powiedział Harry.
Ustałam przed nim. Miał nademną przewagę wzrostu. Zacisnęłam ręce w pięści. Byłam wściekła za to, że mnie okłamali. Wzięłam zamach i przywaliłam mu w szczękę. Potem w nos. Zachwiał się i upadł. Kopnęłam go w brzuch. Uśmiechnęłam się drwiąco. Chciałam dać mu jeszcze jednego kopa, ale Louis złapał mnie za ręce.
- Dość! Gdzie ty nauczyłaś się tak bić?! - krzyknął mi w twarz.
Chciałam mu się wyrwać ale ten popchnął mnie na miejsce przy ognisku. Zayn, Liam i Louis patrzyli na mnie z zdziwionymi minami.
- Mieszkam sama w najgorszej dzielnicy Bradford. Serio sądzisz że nikt się tam mną nie zainteresuje? Muszę umieć się bronić.
Harry ociężale wstał z ziemi. Był wściekły.
--------------------------------------------
Rozdział pisało mi się strasznie ciężko! Nie miałam pojęcia jak ubrać w słowa moje myśli. Ale jest i mam nadzieję że się podoba. MAM 2 PROŹBY.

1. Z BOKU ZNAJDUJE SIE PYTANIE NA KTÓRE PROSZĘ ODPOWIEDZIEĆ.

2. JAK NOWA CZCIONKA? LEPIEJ SIĘ CZYTA CZY GORZEJ? PISZCIE!

DZIĘKUJĘ ZA TE 800 WEJŚĆ. JAK TO ZOBACZYŁAM TO PRAWIE SIE POSIKAŁAM ZE SZCZĘŚCIA! 

OBY TAK DALEJ ! ROZSŁAWIAĆ MNIE EJ!

DO ZOBACZENIA W NASTĘPNYM ROZDZIALE! HEHE. XOXO


29 listopada 2013

Rozdział 4 "Oh god why!?"

Wyszliśmy razem z gabinetu. Ku mojemu zdziwieniu razem ze mną wszedł do windy. Czułam się przy nim tak cholernie onieśmielona. Ale nie jestem jakąś lalunią. Nie będę mu tego okazywała. Wisiała między nami niezręczna cisza.
- Ja... musisz przyjść na ognisko na plażę. Będą tam moi współpracownicy, których poznasz - powiedział na jednym wydechu i nie czekając na moją odpowiedź dodał: Przyjadę po ciebie o 18. Ubierz sie stosownie.
Widna zaczęła się zatrzymywać, a Styles uśmiechnął się chłopięco i puścił mi oczko.
***
- Ładny chociaż? - spytała z nadzieją Chole.
Cała ona. Bogata snobka, leci na wygląd. Nie wiem czemu się z nią przyjaźnię. Może dlatego bo muszę? 
- On tak. Ale nie wiem jak pozostali. 
Kiwnęła głową z zrozumieniem. 
- A przeczytałaś umowę? No, wiesz on mógł tam nawypisywać nie wiadomo co... W końcu sama pamiętasz co powiedziały recepcjonistki. 
Poczułam ukłucie gdzieś w okolicach serca. 
Nie przeczytałam umowy. Kurwa.
- No pewnie że czytałam! Nie jestem idiotką - skłamałam. 
Nie czytałam umowy!
- Mam nadzieję...
Nie czytałam umowy!
***
Siedziałam w 'swoim' pokoju i oglądałam ciuchy. Ubrać się wygodnie, ale nie chłopięco... To jest sztuka, c'nie?! W końcu wybrałam klasyczny zestaw z szafy Chole. Uczesałam się w wysokiego kucyka. Nałożyłam pomadkę i tusz do rzęs.
 
 Zaraz skąd on ma mój numer?! A ja jego?! Nie odpisałam, bo do drzwi zadzwonił dzwonek. Był to oczywiście Harry. 
- Skąd masz mój numer? - spytałam.
- Wiem o tobie więcej niż myślisz.
Ta tajemniczość. Ehh. Złapał mnie za rękę i poprowadził do drzwi samochodu. Otworzył mi drzwi a gdy wsiadłam sam przetruchtał na swoje miejsce. Bałam się z nim jechać. Nie rozmawialiśmy, każdy zajął się swoimi myślami. W końcu samochód się zatrzymał a my byliśmy na pięknej plaży. Za nami był lasek. Z oddali zobaczyłam ognisko. Już są. 
-------------------------------------------------
Sorry. xx
No więc tak. Rozdziały nie było tak dłuuuugo bo napisałam na kartce wspaniałe rękodzieło na 2 strony! Uwaga! . Gdy przepisałam to tutaj, zajmowało to ledwo pół strony. Więc poprawiłam tamto, zrobiła kreacje dla Alex, znalazła stronkę na sms. Ta dam! I dalej krótko... 

Następny rozdział spróbuję dodać szybciej... Sorry bejbi. :)

22 listopada 2013

Rozdział 3 "Czy jestem tego pewna?"

Drzwi od windy powoli się zamknęły. Charakterystyczne *dong* i jadę do gabinetu.
Co miało znaczyć "Uważaj" ?! Mam się bać?
Tysiące pytań w mojej głowie i traciłam powoli pewność czy na pewno chcę tej pracy.
Winda zaczęła się zatrzymywać. *dong*
Przedemną był całkiem duży hall. Urządzony był w beżu i bordowym.Naprzeciw wielkiej lady recepcyjnej było okno w widokiem na Bradfort. Obok okien stał skórzane fotele. Ściany ozdabiały obrazy malarstwa hiperrealistycznego*, a momentami nawet surrealistycznego**. Zdziwiło mnie jak w tak doskonały sposób udało się połączyć tak dwa odmienne kierunki.
Podeszłam do lady, a ta od razu na mnie spojrzała.
- Panna Boyle? - spytała mnie recepcjonistka.
Miała na sobie czarną sukienkę i białe szpilki. Była blondynką o wielkich błękitnych oczach. W jej słowach dało się wyczuć Amerykański akcent. Do tego miała ciemną karynację. Widać, że nie z solarium co dało mi domyśleć się, że może być z Florydy.
- Tak - odparłam formalnym głosem.
Szybko wstała i zaprowadziła mnie przed drzwi.
- Proszę wejść- szepnęła.
Zapukałam i nacisnęłam klamkę.
Weszłam do ogromnego pomieszczenia.
Ściany były beżowe. Tu też było ogromne okno.
Meble były doskonale dopasowane. Kanapa aż wołała by na nią usiąść. Przy oknie stało biurko. Za meblem stała duża brązowa drewniana szafa. Było tu ładnie.
Przed biurkiem siedział mężczyzna i gdy mnie zobaczył, bezszelestnie do mnie podszedł.
Miał na sobie idealnie dopasowany garnitur. Był dużo wyższy odemnie. Szczególnie zadziwiły mnie jego włosy. Loczki o pięknym brązowym odcieniu.
- Harry Styles - złapał moją rękę i pocałował ją.
Albo jest wielkim prezesem i jest gentelmenem, albo udaje.
- Alexis Boyle - powiedziałam najpewniej siebie jak potrafiłam.
Zaprosił mnie na kanapę. Po krótkiej rozmowie, podał mi umowę. Spojrzałam na niego niepewnym wzrokiem.
- Szukam kogoś nowego, nie doświadczonego. Nigdy nie miałaś pracy więc sie nadasz - powiedział powoli. Przejrzałam pobieżnie umowę. Moja pierwsza praca, i jej przyszłość są teraz w moich rękach. Mało brakowało, a na tą myśl prawie wyrzuciłam plik papierów jak poparzona. Serio muszę to czytać? Chyba wystarczy że go zapytam. 
- Możesz mi powiedzieć na czym będzie polegała moja praca? - spytałam cicho.
Z chytrym uśmiechem spojrzał na mnie.
- Będziesz miała własne biuro. Redagowała moje dokumenty i je podpisywała. Przyjmę cie na 2 miesięczny okres próbny. To co masz w ręku też jest umową na okres prób. Będziesz zarabiała na razie 2000 miesięcznie.
Kiwnęłam lekko głową. OK...Jestem pewna?  Spytałam samą siebie. potrzebujesz tego... podpisz! powiedział cichutki głos w mojej głowie.
- Podpiszę....
Uśmiechnął się i podał mi długopis.
Machnęłam mój podpis.

 Przypisy
*malarstwo hiperrealistyczne - kierunek w malarstwie polegający na malowaniu obrazów o jak największej ilości scen z życia, z niesamowitymi szczegółami. 
** malarstwo surrealistyczne - sztuka, burząca logikę, w ogóle nie realna. 
------------------------------------------------------------------------------
Wooa!!! Jestem już! Ten rozdział był ciężki, ale jestem dumna. Chciałabym polecić wam mojego drugiego bloga : *KLIK*
Postanowiłam że dodam wam tu zabawny suchar: 
 Rozmawiają dwa KORNIKI 
- Co dziś na obiad? - pyta jeden - 
Jak to co ? Szwedzki STÓŁ

See ya!!!

1 października 2013

Rozdział 2 "WTF?!"

Ten rozdział dedykuje @LoveBeginA_Girl ! ♥♥♥

*Chole's priv*
Weszłam do pokoju Alex. O jej, jak słodko śpi. Nie podoba mi sie to. Szybko i jak najciszej pobiegłam do łazienki. Z szafki wyjęłam miskę i napełniłam wodą. Udałam sie do pokoju i wylałam zawartość miski na Alex. Upsss

*Alex's priv*
-Zabiję cie!!! - krzyknęłam najgłośniej jak potrafiłam.
Przez 5 minut ganiałam sie z Chole po domu. Niestety nie udało mi sie jej złapać. Poszłam do łazienki, wzięłam prysznic, ubrałam sie w ciuchy i uczesałam włosy w warkocza. Nie malowałam sie,bo nie miałam czym. Chole zostawiła mnie samą, bo poszła do pracy.
Najszybciej jak mogłam wcisnęłam w siebie śniadanie i zaczęłam sie wypakowywać. Zawartość mojej szafy była mała, więc posprzątałam też u Chole.Ta to ma burdel w pokoju....

***
- Alex!!!! Mam

28 września 2013

Rozdział 1 "Help please!"

Wróciłam z pracy wykończona. Byłam bogatsza o 65$ z napiwków, ale uboższa o wiarę w ludzi. Moi klienci byli gburami i chamami. Siedziałam zadowolona z powrotu do domu gdy nagle zadzwonił dzwonek. W oczach zabłyszczał mi strach. otworzyłam drzwi a u progu stał listonosz. Bąknęłam ciche dzień dobry.
- O panna Boyle . Ojca jak zawsze nie ma? - bardziej stwierdził niż spytał.
Kiwnęłam tylko głową i z pięcioma listami udałam sie do saloniku . Usiadłam wygodnie na kanapie i otworzyłam pierwszą kopertę . Rachunek za wode . Następne . Rachunek za prąd . Następne . Rachunek za gaz . prosimy dalej... 13 tysięcy długu . Zaraz co ? Skąd ? Płacę rachunki . Z opóźnieniem ale płacę . Przeczyłam list jeszcze raz . O tak wyraźnie pisze że mam 13 000 długu za Nicka Boyle . Jak nie zapłacę zabiorą mi dom . A zabiorą bo nie mam jak zapłacić . Moi rodzice nie żyją . Odkąd skończyłam 14 lat mieszkam sama . Tata umarł na raka . Mama zniknęła.  Nie zabrali mnie o domu dziecka , bo ktoś pomylił sie w dokumentach . Rachunki płacę z renty która nadal przychodzi . Wszystko idzie na rachunki , jedzenie .... Rozpłakałam się . Zaraz. ALEX KURWA CO TY ROBISZ? JESTEŚ SILNA I NIE BECZYSZ JAK MAŁE DZIECKO...
Zadzwoniłam do Chole . Ona mi pomoże . Mimo że jest bogata , to nie jest snobką . 
- Chole , masz czas ? - spytałam do słuchawki . 
- Dla ciebie zawsze słonko. 
Tak , to cecha prawdziwej przyjaciółki . Nie pyta , rozumie . 
* 10 minut później * 
- Matko , ja dam ci te 13 tysięcy - krzyknęła Chole . 
- Ty chyba jesteś nienormalna . Nigdy . 
Spojrzała na mnie ciężkim wzrokiem . 
- Ale teraz ten dom jest twój i możesz robić z nim co chcesz ? - spytała w końcu . 
Kiwnęłam tylko głową . 
- To sprzedaj dom dla spółdzielni, zapłać za te pieniądze dług i przeprowadź sie do mnie . Pójdziesz do NOWEJ pracy, w której płacą normalnie i będzie dobrze . 
***
Czekałam z wielką torbą na Chole. Przeprowadzam sie. Spojrzałam ostatni raz na mój dom. Chcę go opuścić... Same z nim zło. Weszłam ostatni raz do mojego salono-pokoju. Stara zarwana kanapa, małe biureczko i wielka staromodna szafa. Spojrzałam na kuchnię. 3 blaty, stara kuchenka (która nadaje się do muzeum gazownictwa), i mała lodówka. Rączki od szafek poobrywane. O i mały zlewo zmywak... O łazience wole nie wspominać... Wyszłam z domu i zakluczyłam drzwi na dwa razy. Zamek zachrobotał znajomym mi dźwiękiem.  Żyłam tak sama przez 5 lat. Sama.
Zobaczyłam samochód Chole. Usiadłam obok niej.. Całą drogę rozmawiałyśmy o ... wszystkim. Gdy
dojechałyśmy Chole pokazała mi mój pokój. Sama go wybrałam bo był najmniejszy.
Na szczęście Chole mieszka sama. Ten dzień był ciężki. Jutro też będzie. Muszę sprzedać tamten dom i znaleźć pracę. To nie będzie łatwe. Ale mam pomoc...







----------------------------------------------------------
Wow. Rozdział miał być dłuższy. Ale nie umiem. xdd

Prolog

Wspomnienie 
Siedziałam przed grobem.
Nick Boyle 
urodzony 15 styczeń 1975rok
umarł 30 grudzień 2007rok 
Spoczywaj w spokoju
Umarł dwa lata temu. Już w tym roku nie mam depresji... Patrzyłam jak wiatr macha płomykiem. Przypomniałam sobie jak siedziałam w sali szpitalnej i patrzyłam na mojego umierającego ojca. Sądziłam wtedy że będę mieszkała w domu dziecka. Na szczęście w nieszczęściu ktoś się pomylił... 
Rozmyślałam o moim życiu. Nie mam przyjaciół, rodziców, pieniędzy. Jedyne co dobre to dom. Przyjaciół wolę nie mieć,bo koś mógł by sie dowiedzieć o tajemnicy. Moja mama umarła jak miałam 5 lat. Latała samolotem i miała katastrofę lotniczą. Nawet jej nie pamiętam. O pieniądze jest trudno nie ujawniając się... 



"Jak na deszczu łza, cały ten świat nie znaczy nic.
Chwi­la która trwa, może być naj­lep­szą z twoich chwil. "

9 września 2013

Notka bez rozdziału

No więc tak . Jestem Gabi , to mój drugi blog . Tamten jest badziewny . Postanowiłam że zacznę tego ... Nie wiem co z tego wyjdzie ... To chyba tyle ... Miłego czytania . :)